Troche danych o moim poprzednim motocyklu:

Firma: Suzuki
Model: GSX 1300R Hayabusa
Rok produkcji: 2000


Osiagi:
Moc: 175KM przy 9800 obr/min
Maksymalny moment: 138Nm przy 7000 obr/min
Minimalna srednica zawracania: 3.3m

Wymiary:
Dlugosc: 2180mm
Szerokosc: 740mm
Wysokosc: 1155mm
Rozstaw osi: 1485mm
Przeswit: 120mm
Waga na sucho: 215kg









Silnik:

Typ: DOHC, 4 Cylindry, 4 Suw, DOHC, Chlodzony ciecza
Pojemnosc: 1299cm3
Srednica tloka x Skok: 81.0 x 63.0 mm
Stopien kompresji: 11.0:1
Rozruch: Rozrusznik elektryczny
Kolejnosc cylindrow: Od lewej do prawej 1-2-3-4
Kolejnosc zaplonu: 1-2-4-3
System Wtryskowy: EFI
System zaplonu: Bateryjny , Tranzystorowy
Swiece: NGK CR9E
System smarowania: Mokra miska olejowa
Zalecany olej: Klasa SF,SG,SH,SJ w/g SAE o lepkosci 10W40, 10W50, 20W40, 20W50
Ilosc oleju: 3,3l


Przekladnia
Typ przekladni: 6 biegow, sekwencyjna
Sprzeglo: Mokre, Wielotarczowe
Przeniesienie napedu: Lancuch O-Ring 112 ogniw
Przelozenie koncowe: 2,352
Przelozenia na poszczegolnych biegach:
1szy - 2,615
2gi - 1,937
3ci - 1,526
4ty - 1,285
5ty - 1,136
6ty - 1,043



Inne
Rozmiar opon:
Przod 120/70 ZR 17 bezdetkowa
Tyl 190/50 ZR 17 bezdetkowa
Pojemnosc zbiornika paliwa: 21l (18l+3l rezerwa)
Akumulator: 12V 10Ah

Dodatki

szyba turystyczna MRA
stelaz pod topcase Hepco&Becker
kufer Junior Hepco&Becker
stalowe przewody hamulcowe przod
filtr powietrza K&N
stalowy subframe

Moje subiektywne wrazenia dotyczace GSX1300R:

W sumie co tu napisac? Jezdzi najlepiej ze wszystkich motocykli ktorymi jezdzilem
byla zawsze moim marzeniem wiec nie widze jej wad, wybaczam jej ze nie jest
starannie wykonana, ze ma mimo wtrysku dzwignie ssania, ze silnik nie pracuje
jak w Hondzie ale to nic. Wlasnosci jezdne i moc wynagradzaja wszystko, po zmianie
z Kawasaki ucze sie jezdzic od nowa, inna pozycja inne zachowania no i kolosalnie
inne osiagi.Przy spokojnej jezdzie 6 bieg wystarcza do wszystkiego od 50km/h do 300km/h
Krecenie tego silnika powyzej 6000rpm nie ma nawet sensu bo i tak przyspiesza
lepiej od _wszystkich_ innych uzytkownikow drog.Nadmiar mocy przeszkadza czasem przy
mokrej lub zimnej nawierzchni wtedy nalezy sie delikatnie obchodzic z gazem na biegach
od 1 do 4 bo potrafi usliznac sie bez zadnego problemu.Jezdzac lajtowo pali 6.5l
znaczy lajtowo na Buzie to jest do 220km/h bo do tej predkosci nie czuc absolutnie NIC.
Powyzej zaczyna dawac o sobie znac aerodynamika i zaczyna konkretnie wiac ale wystarczy
pochylic sie za szybe i nadal jest komfortowo, dopiero w okolicach 300km/h jest huragan i wtedy
da sie jechac tylko z pyskiem w zegarach i lezac na baku obserwujac jak wszystko inne
ucieka w oddali.
Da sie tez turystycznie jechac czyli mniej wiecej 120km/h nie jest uciazliwe, ponizej
120km/h nie warto nawet wyciagac Buzy z garazu.
Daje kolosalny zapas wszystkiego, umiejetnosci ktore posiadam wykorzystuja mozliwosci
Buzy moze w 20% ale to dobrze jest sie czego uczyc.
Narazie przejechalem 14000km zobaczymy w tym sezonie co wiecej wyniknie.
Wyniknelo narazie tylko to, ze sie szlifnalem w prawej serpentynie, oczywiscie
popelnilem blad na szczescie straty sa kosmetyczne.
Kolejny sezon [2006], calkowicie pomyslny, oprocz dwoch malych aczkolwiek upierdliwych
awarii, pierwsza to zmiana lozysk w przednim kole - skutek jazdy zima i wczesna wiosna
po soli, i zezarcie przez wspanialy plyn hamulcowy DOT4 firmy Lucas
uszczelki w wysprzegliku. Kolejne kilometry a wychodzi na to, ze wyjezdzilem juz Buza
33000km utwierdzaja mnie w przekonaniu, ze lepszego motocykla na _dobre_ drogi
nie ma. Zobaczymy po przyszlym sezonie.
Kolejny sezon[2007] minal bezbolesnie, nadal twierdze, ze na zachod od Odry sa idealne
wprost warunki do podrozowania Hayabusa. Ale.. okazalo sie, ze Bloto wciaga niemilosiernie i
Buza zamiast jezdzic, nie licze urlopowego wyjazdu, po prostu stoi. Zwyciestwo ekonomii nad
fantazja spowodowalo, ze Buza pojechala do Krakowa.
Reasumujac, przez 3 pelne sezony przejechalem Nia 50tys km. bez zadnej powaznej awarii
oraz na szczescie bez zadnej powaznej gleby. Zuzylem w sumie z 6 kpl opon, 4kpl klockow
i pewnie parenascie beczek paliwa. Teraz wiem, ze nastepny "asfaltowy" motocykl ktory
po Hayabusie moglby mi dostarczyc takich samych emocji to... kolejna Hayabusa.
Na szczescie jest juz model K8 i kto wie...
Krotkie podsumowanie + i - Suzuki GSX 1300R

+
moc
aerodynamika
przyspieszenia
opoznienia
wygodny
stabilny w szybkich winklach
w pelni regulowane zawieszenie
zuzycie paliwa 6l/100km  <180km/h
odprezona pozycja
amortyzator skretu
doskonale oswietlenie
da sie jechac 20h nonstop
bardzo wygodne kanapy kierowcy i pasazera
wytrzymalosc mechaniczna - po 60tys na liczniku
zadnych oznak wiekszego zuzycia
zerowe zuzycie oleju, lub w warunkach +40 i szyybkiej jazdy
nie przekraczajace 250ml/6000km

-
droga tylna opona - mala korekta, jak sie wie gdzie kupowac to tania.
pekajacy aluminiowy subframe - mozna wymienic na stalowy
zupelnie nie czuc predkosci, mozna sie zdziwic przed winklem
wibracje w podnozkach przy 4,5krpm albo 130 albo 150, 140 zaczyna wk..
wrazliwosc na zmiany rozkladu obciazenia
(przy prawie pustym zbiorniku kiepsko wychodza winkle)
lakier - po 7 latach wlasciwie trzeba by polakierowac od nowa